Znów wieczorkiem zaczynam zapychać stronki mojego blożka;)) I znów w towarzystwie herbatki z mlekiem.Trudno, idzie zima, trzeba się zaopatrzeć w tkankę tłuszczową.. żartuję...chyba nikt nie chcę przytyć, ale nie mogę dziś jakoś walczyć z naturą, więc piję i tyję, a przy okazji przedstawiam Wam kolejne kartki. Niestety, na razie nic nowego nie zmajstrowałam, mimo że dziś naprawdę miałam najlepsze chęci. Marzyłam wręcz o kartkach, które dziś zrobię, ale jak pokazał dzień dzisiejszy są to "niedoszłe kartki":(( Więc wyciągnęłam "starocie"..
Dzisiaj kartki są na temat gotowania. To, co jest napisane na niej, to taka delikatna aluzja do mojej "miłości" do gotowania, bo gotuję z przymusu (i nawet dobrze mi wychodzi, dowodem ku temu jest fakt, że konsumenci mojego jadła -o dziwo!- nadal żyją, a bylo ich już wielu:), żeby mój jedyny kochany "pasożyt", którego mam, jakoś nie zdechł;) Dobra, żarty na bok, oglądamy i podziwiamy kartki;))
Skoro już jesteśmy przy tematyce gastronomicznej, to poniżej jest ulubione danie Francuzów, przynajmniej tak twierdzą przewodniki. To "danie" przystosowałam trochę do innego celu, bardziej szlachetnego, niż wypełnieie brzuchów ludzisk. Wydaję mi się, że tu żabka lepiej się prezentuje, niż na stole:)
No i na deserek - kartka z deserkiem:) Była zrobiona dla koleżanki z dzieciństwa na urodziny, więc mam nadzieję, że zdobi jej irlandzki pokoik :P
Otóż na dzisiaj było by tyle, moi drodzy (a raczej, moje drogie, bo podejrzewam, żaden facet nie bawi się w kartki :)). Dobranoc i dziękuję, że odwiedzacie to miejsce.